poniedziałek, 8 lutego 2010

karnawał blogowy rpg #8: marzy mi się...



Abstrakcyjny temat, tak jak na rpg przystało...

Grywałem sesje Zewu Chtulhu, które całkowicie spełniły moje oczekiwania. Trochę potem przeczytałem tomisko opowiadań Lovecrafta, aby nazwać go mistrzem, podobnie jak z resztą Gigera. Dlaczego zyskał mój szacunek? Bo był erudytą, osobą która czytała więcej niż widziała, więc jego wypaczone wizje rzeczywistości były wzorowanie nie na tym co widział oczami, lecz rzeczach, które wyobrażał sobie czytając książki i atlasy. Przez jakiś czas droga, jaką przebyły obrazy, które ostatecznie znalazły się w mojej głowie, wydawała mi się niepojętą.

Na domiar złego, sesje Zewu które grałem, chociaż wspaniałe, nijak miały się do lektury, ze względu na niemożliwość odegrania tego na sesji. (chodzi mi o to konkretne opowiadanie; Zew Chtulhu)
Dopiero dalsze opowiadania stopniowo odchodziły od schematu listowego monologu ogarniętego grozą człowieka, aby w opowiadaniu z wielkim-makaronowym-potworem (Koszmar w Dunwich) roztoczyć przed czytelnikiem obraz epickiej walki grupki naukowców z rzeczonym potworem-spaghetti. O tyle o ile pierwsze opowiadanie, nadal jest dla mnie wzorem w swojej klasie, to kilka następnych klimatem było jedynie egzekwo ze wcześniej granymi sesjami.

Nauczyło mnie między innymi tego, co w rpg można łatwo zrealizować, a do czego trzeba podchodzić z pionierską weną, uzbrojonym w bagaż fabularnego doświadczenia i umiejętności.

Będąc mg, zawsze stawiałem sobie wysoką poprzeczkę, dużo eksperymentuję, zawsze staram się zrobić coś nowego. Wszystkich podstaw nauczyłem się sam, a nawet udało mi się wykreować swój własny styl prowadzenia.

O tyle o ile, dopracowywanie warsztatu, jest i było dla mnie wyjątkową przyjemnością, to pierwsze kroki były na równi przyjemne jak i wyjątkowo wymagające.

"Marzy mi się książka, kompendium dla nowych graczy, która uczyła by podstaw gier fabularnych, zamiast grania w konkretny system, aby przyszłe pokolenia graczy, zamiast wyważać otwarte drzwi, mogły zająć się kształtowaniem swojego unikalnego stylu."
-deadkeg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz